Uzdrowienie trędowatego – 6. Niedziela zwykła

fot. unsplash.com

Słowa Ewangelii według Świętego Marka (Mk 1, 40-45)

Pewnego dnia przyszedł do Jezusa trędowaty i upadłszy na kolana, prosił Go: «Jeśli zechcesz, możesz mnie oczyścić ». A Jezus, zdjęty litością, wyciągnął rękę, dotknął go i rzekł do niego: «Chcę, bądź oczyszczony». Zaraz trąd go opuścił, i został oczyszczony.

Jezus surowo mu przykazał i zaraz go odprawił, mówiąc mu: «Bacz, abyś nikomu nic nie mówił, ale idź, pokaż się kapłanowi i złóż za swe oczyszczenie ofiarę, którą przepisał Mojżesz, na świadectwo dla nich».

Lecz on po wyjściu zaczął wiele opowiadać i rozgłaszać to, co zaszło, tak że Jezus nie mógł już jawnie wejść do miasta, lecz przebywał w miejscach pustynnych. A ludzie zewsząd schodzili się do Niego.

Jezus spotyka się z kimś, a zarazem z czymś, co budzi powszechną odrazę, lęk, a nawet nienawiść, bo zagraża innym. To wprawdzie człowiek, ale towarzyszy mu odrażający fetor gnijącego ciała, okropny widok i opinie odnośnie do jego poharatanej historii. Trudno nawet podać rękę, dotknąć, porozmawiać.

Ale jednocześnie okazuje się, że ten odrażający “podmiot” nosi w sobie skarb. To wiara. I ujawnia ją. Pomimo wszystko. I jakby wbrew wszystkim i bez ich pomocy. Postanawia zbliżyć się do Jezusa wśród napierającego tłumu. A potem mówi: “Jeśli zechcesz, możesz mnie oczyścić”. Chce oczyszczenia, zależy mu na tym, jest zdeterminowany, i doświadcza miłosierdzia. Odzyskuje swą godność, a zarazem objawia moc łaski, w którą inni – zdrowi, wątpili.

Teraz może być pewien, że bez łaski natura jest zdana na fetor bez końca, nie tylko i nie tyle fizyczny, namacalny, oczywisty.

Zostaw swój komentarz

© 2023 Blog PWSD w Gnieźnie "Powołani". Wszelkie prawa zastrzeżone.