Ksiądz Aleksander Żychliński w 1918 roku uzyskał habilitację na Uniwersytecie Lwowskim oraz z oddaniem zaangażował się w prace na rzecz seminarium. Na sam początek zostały mu powierzone wykłady z dogmatyki. ,,Żychu’’, bo tak mówili o nim klerycy, był wysoki, szczupły, zawsze skupiony, opanowany, promieniował jednak wewnętrzną pogodą, a często i uśmiechem. Był chyba jedynym spośród profesorów, który starał się, i to usilnie, nawiązać osobisty kontakt z klerykami. Prekursor dzisiejszych metod pedagogicznych, kierował się przekonaniem, że tylko pogłębiona więź między nauczycielem a wychowankiem przyniesie pożądane rezultaty – wspominał ks. M. Sikora. Jego wykładów chciało się słuchać ponieważ były autentyczne i tak jak wspominał jeden z alumnów: traktował [je] z głęboką znajomością teoretyczną prawd wiary, które przemodlił, żył nimi, z miłością i największą czcią przekazywał. Stąd też zwany był przez wychowanków profesor egregius tzn. wykładowca znakomity/bezkonkurencyjny.
Przez pewien czas pełnił funkcję wicerektora, a od XI 1926 ojca duchownego. Ks. Aleksander potrafił idąc korytarzem zaczepić kleryka i spytać się: a jak tam z duszą?, co mogło być nieco kłopotliwe 😀 . Mógłbym przytaczać wiele rozmów z wychowankami w których dzielił się swym doświadczeniem duchowym, przekazywał wiedzę, a nawet całował ich ręce. Nie chcąc jednak wszystkiego zdradzać odwołuję wszystkich zaciekawionych do książki ,,Od Modliszewa do Poznania’’, która znajduje się w naszej bibliotece.
Ponieważ przywołałem bibliotekę warto wspomnieć, że ks. Żychliński gdy był rektorem seminarium w Gnieźnie, w latach 1927-1929 był również kierownikiem biblioteki, w której przeprowadził inwentaryzację zbiorów i stworzył nowe katalogi, a przede wszystkim nadzorował pracę nad rozbudową seminarium.
Trzecią i ostatnią część poświęconą okupacji i czasom powojennym, będziemy mogli przeczytać już 11 grudnia.
kl. Piotr Mroczkowski