Czy zastanawiałeś się kiedykolwiek nad smakiem soli? Tak, soli, zwykłej soli, którą trzymamy w kuchni, najczęściej gdzieś pod ręką. Przychodzi mi na myśl jedna odpowiedź- sól jest po prostu słona i tyle. Zwykle nie zauważam jej obecności w potrawach, choć bez niej nie da się wydobyć wszystkich smaków danego dania; sól konserwuje, ale i oczyszcza.
Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza (Mt 5, 13-16)
Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Wy jesteście solą ziemi. Lecz jeśli sól utraci swój smak, czymże ją posolić? Na nic się już nie przyda, chyba na wyrzucenie i podeptanie przez ludzi.
Wy jesteście światłem świata. Nie może się ukryć miasto położone na górze. Nie zapala się też lampy i nie umieszcza pod korcem, ale na świeczniku, aby świeciła wszystkim, którzy są w domu. Tak niech wasze światło jaśnieje przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie».
Myślałeś kiedyś o tym, że sól może być niezdatna do spożycia? Minął po prostu jej termin ważności i co wtedy? Zaraz, zaraz, czy to w ogóle możliwe? Sól może się popsuć? Przecież zapotrzebowanie na nią w każdej kuchni jest tak duże, że wydaje się wręcz niemożliwe, aby zdążyła się przeterminować.
Jezus, w Ewangelii niedzielnej nazywa swoich uczniów właśnie solą … ziemi. Dotyczy to nie tylko uczniów z czasu Jego życia ziemskiego, ale wszystkich nas. Czy to oznacza, że niesiemy ze sobą posmak soli? Bynajmniej. Jako uczniowie Jezusa, mamy być tacy jak On, mamy iść przez życie tak jak On szedł. Mamy być Jezusowi. Kolejny slogan? Niekoniecznie. Mamy po prostu dawać świadectwo tego, że jesteśmy uczniami Chrystusa. I to przez proste, często niezauważalne gesty: dostrzeżenie drugiego, podzielenie się tym, co mamy z potrzebującym, bycie po prostu miłym, otwartym, pomocnym dla każdego spotkanego człowieka.
„Być solą ziemi, to wnosić we wszystko, co ludzkie odrobinę tego, co Boże”, powiedział kiedyś bp Krzysztof Wętkowski. Nie ma w naszym życiu takiej chwili, w której, możemy udawać, że nie znamy Jezusa. Zawsze i wszędzie, nasze słowo, czyn, zachowanie ma być Jezusowe. Po prostu. Oczywiście sami z siebie tacy nie będziemy. Tylko doświadczając i przyjmując miłość Boga, możemy przekazywać ją dalej.
Jezus ostrzega nas również przed utratą tej Bożej miłości: Lecz jeśli sól utraci swój smak, czymże ją posolić? Na nic się już nie przyda, chyba na wyrzucenie i podeptanie przez ludzi. Tak jak zwietrzała sól traci swoje właściwości (choć potrzeba wiele czasu, i niekorzystnych warunków, aby ten proces utraty miał miejsce), tak też jeśli ktoś z nas wierzących w Jezusa odłączy się od Niego, przestanie Jemu ufać, przestanie wierzyć Jego miłości, nie jest w stanie być dla innych prawdziwą solą, a jedynie jej kiepskim środkiem zastępczym, który w końcu okaże się fałszywym. Możemy wtedy dać innym tylko ludzkie zainteresowanie, oczekujące odwzajemnienia, zamiast dzielić się darmową, bezinteresowną miłością Boga.
Bądźmy więc prawdziwą „solą ziemi”. Niech nasze dobre uczynki codzienności będą świadectwem tego, kim jesteśmy – uczniami Jezusa Chrystusa.
kl. Adam W.