Śledząc naszego seminaryjnego bloga i facebook’a zauważyliśmy pewnie jak wiele różnych praktyk podejmują klerycy podczas wakacji i w jak wiele różnych i ciekawych miejsc się wybierają.
Szpital, pielgrzymka, oaza, rekolekcje różnego rodzaju itp. Jednak to nie wszystko. Każdy kleryk podczas wakacji musi także odbyć praktykę w seminarium, czyli spędzić tydzień lub dwa (w zależności od roku) w naszym domu. Dlaczego?
Pierwszą odpowiedzią, która nasuwa się na myśl jest stwierdzenie, że seminarium to nasz dom, a domu zawsze ktoś musi pilnować. Dlatego potrzebni są tu klerycy, którzy zadbają o porządek, zajmą się kwiatami, seminaryjną kaplicą i kościołem pw. św. Jerzego. Ktoś też musi być obecny na seminaryjnej furcie.
Ponadto, ci, którzy byli kiedyś w naszym domu wiedzą, że mamy duży ogród – pełen drzew i krzewów owocowych, a owoce trzeba zebrać i potem zaprawić, czym też zajmują się klerycy. Pomocy potrzebuje również nasza seminaryjna kuchnia, gdzie także ochoczo obecni są alumni.
Praktyka w seminarium to nie tylko czas pracy w domu i ogrodzie – to także czas integracji, spotkania w małym 3-4 osobowym gronie kleryków z różnych roczników, z którymi razem modlimy się, pracujemy i potem wypoczywamy.
Podczas praktyk ekipie alumnów towarzyszy także moderator, który oprócz zlecania konkretnych zadań do wykonania i sprawowania Eucharystii, organizuje nam rekreację, np. nasz Ksiądz Dyrektor uwielbia zabierać praktykantów na kręgle, a Ojciec Paweł ostatnio zaproponował swoim podopiecznym spływ kajakowy.
Podsumowując, można powiedzieć, że czas praktyk to świetne połączenie modlitwy, pracy i rekreacji, który każdego roku podczas wakacji zaplanowany jest dla wszystkich kleryków.
fot.: R. Wojciechowski; P. Balicki