Jeśli szukasz podręcznikowej biografii św. Józefa albo definicji ojcostwa to muszę Cię zmartwić. Tutaj jej nie znajdziesz. Ja chcę opowiedzieć Ci, jaki wpływ na moje życie ma to słowo – OJCIEC, a raczej osoby, które się za nim kryją. Chcę Ci opowiedzieć jakich ojców spotkałem i jakim ojcem chcę być. Tak, chcę być ojcem! Więcej. Wprost marzę o tym, by być dobrym ojcem. Bycie ojcem to chyba super sprawa.
Na początek mój tata. Oprócz mnie ma też jeszcze dwóch synów. Zawsze o nas pamięta, zawsze jest z nami. Nawet teraz, gdy z nas już trochę wyrośnięte, a może i stare konie. Bowiem ja mam 24, a bracia 30 i 34 lata. Często dzwoni. Pyta jak żyję, czy czegoś mi przypadkiem nie brakuje. Tak konkretnie, czy czasem po prostu mam za co zrobić zakupy. To człowiek, który nawet gdy nie ma to gdzieś znajdzie i mi da, by mi niczego nie brakowało. Świetny kierowca. W domu śmiejemy się, że byłby dobrym instruktorem nauki jazdy (gdyby nie był tylko czasem aż tak nerwowy). Nauczył nas tak panować nad maszyną (nie tylko autem, ale i nad tymi, które warte są naprawdę sporych pieniędzy), że bez problemu zdawaliśmy potem egzamin na prawo jazdy. Kierowanie traktorem, kombajnem to także dla mnie żaden problem. On mnie tego nauczył. Rolnictwo to jego pasja i życie. Mój tata to facet, który nigdy nie dał po sobie poznać, że go zawiodłem. Nawet wtedy, gdy rozbiłem samochód. Przyjechał, wyciągnął go z rowu. Żadnej pretensji, awantury, choć wewnętrznie mocno to przeżył. A potrafi konkretnie wrzasnąć. Wystraszył się. Nie dał jednak tego po sobie poznać
Jan Góra, dominikanin często opowiadał, że w PRL-u nie było takiej instytucji jak „ojciec”. Wszyscy byli kumplami. Nie ma żadnego autorytetu, punktu odniesienia. Dlatego i on chciał być kumplem. Zupełnie nie czuł się ojcem, a przecież z reguły tak zakonników się tytułuje. Jak dwudziestoparolatek (tyle lat mamy z reguły po święceniach) ma być ojcem dla nastolatków, którzy są niewiele młodsi od niego? Bzdura. Wtedy o. Jan, gdy już zdecydował się po wielu namysłach na to, by zostać duszpasterzem młodzieży (bo nie było to dlań tak oczywiste jak dziś dla nas) chciał być właśnie kumplem i powiedział: Mówcie mi Dzidek. Robimy duszpasterstwo. „Nawróciła” go wtedy jedna z dziewczyn mówiąc Kumpli to my mamy dosyć. My potrzebujemy Cię jako ojca. I ja to przeżywałem rok temu, gdy uczestniczyłem w warsztatach przygotowujących młodzież naszej diecezji na Światowe Dni Młodzieży w Krakowie. Jak ja mam być ojcem? Jak nawiązywać relacje? Tak, by nie były one moje. By nie były one pozyskiwaniem ludzi na wyłączność. Lecz, by ci ludzie, którzy przyjdą pogadać z klerykiem, spotkali Jezusa. Przyjąłem, że jeśli nie od razu ojcem to mogę chociaż być starszym bratem, który chce dobra dla swojej młodszej siostry czy brata…
Sierpień 2015. Bratowa w szpitalu na porodówce. Brat w trasie. Jak przystało na naszą rodzinę jest przecież zawodowym kierowcą. Dziadkowie także w pracy. Przeżyłem wtedy wyjątkowy moment w życiu. Wobec tych wszystkich braków kadrowych w rodzinie to ja, kleryk – wujek jako pierwszy zjawiłem się w szpitalu tuż po porodzie. Jestem pierwszym mężczyzną w życiu małego rozrabiaki, który trzymał go w ramionach. Mogłem poczuć się jak prawdziwy ojciec. To bezcenne uczucie i doświadczenie, jakie mógł dać mi tylko Ojciec, który czuwa nad naszym losem. Życzę go także i Tobie.
Ojciec, ten Niebieski dał mi także wyjątkowy znak swojej miłości w tegoroczną sylwestrową noc. Byłem wówczas na Mszy Świętej wraz z chorymi. Bóg Ojciec właśnie wśród nich pokazał mi, że On nie klasyfikuje ludzi. Dla Niego liczy się każdy z nas. Każdy z nas jest Mu bliski i tak samo ważny, bez względu na różnice jakie nas dzielą. Jesteś moim synem – odczułem właśnie, że to chce Mi powiedzieć poprzez obecność tam. Nie mogę stać się ojcem, jeśli wpierw nie uznałbym tego, że jestem synem. Nie mogę być księdzem, jeśli nie potrafię być ojcem. Bo na co komu taki ksiądz, który swoich parafian nie uzna za swoje dzieci? Dlatego chcę być naprawdę dobrym ojcem.
Ps. Masz podobne pragnienia? A może masz problemy w relacjach z ludźmi? Bywa, że traktujesz ludzi przedmiotowo? Wydaje Ci się, że instrumentalnie podchodzisz do ludzi, szczególnie wobec płci przeciwnej? Polecam Ci litanię do św. Józefa. Krótka. Konkretna. Pomocna. Skuteczna. Powodzenia!
Pablo
Na zdjęciach autor artykułu razem z tatą i bratankiem.
fot. gł.: unsplash.com
fot.: P. Balicki